W czwartek 7 stycznia 2021 roku w Parku Miejskim przy ulicy Strzeleckiej Grzegorz Skorupski, zastępca burmistrza Gostynia, złożył w imieniu mieszkańców wiązankę kwiatów pod Pomnikiem Powstańców Wielkopolskich. Z tego bowiem miejsca 102 lata temu batalion powstańców-ochotników z Gostynia i okolicy pod dowództwem porucznika Bernarda Śliwińskiego wyruszył w kierunku Ponieca, by tam rozpocząć tworzenie frontu południowo-zachodniego powstania wielkopolskiego. Oficjalnych obchodów rocznicowych tym razem nie było w związku z obostrzeniami związanymi z pandemią koronawirusa.
Wieści o wybuchu powstania w Poznaniu szybko dotarły na prowincję, jednakże w Gostyniu i okolicy do 31 grudnia nic ważnego się nie wydarzyło. Zawrzało dopiero 1 stycznia 1919 roku podczas posiedzenia członków Powiatowej Rady Ludowej i naczelników Straży Ludowej. Na salę obrad wdarła się grupa gostyńskiej młodzieży sokolej z Leonem Borowiczem na czele i zażądała natychmiastowego przejęcia władzy w mieście przez Polaków. Uformowali spośród siebie 150-osobowy oddział i ze sztandarem organizacyjnym udali się w pochodzie na Rynek. Do maszerujących dołączyło wielu mieszczan. Na domach pojawiły się biało-czerwone flagi. Na Rynku odbyła się żywiołowa manifestacja ludności polskiej. Na jej koniec przybyli także członkowie Wydziału Wykonawczego PRL. Gremialnie podjęto decyzję o przejęciu następnego dnia całej władzy w powiecie z rąk niemieckich.
2 stycznia 1919 roku członkowie Powiatowej Rady Ludowej pod przewodnictwem ks. Stanisława Grzędy objęli w posiadanie ratusz i starostwo. Z obu instytucji usunięto pruskich urzędników, a na budynkach, w miejsce niemieckich, wywieszono polskie flagi. Jeszcze tego samego dnia opanowano pocztę i dworzec kolejowy. Gostyń był wolny. Następnego dnia Polacy sprawowali kontrolę już w całym powiecie. Przejęcie władzy odbyło się bez większych trudności i bez walki. Jednym z powodów tak łatwego opanowania ziemi gostyńskiej przez Polaków był fakt braku na tym obszarze garnizonu wojskowego. Poza posterunkami policji i żandarmerii nie stacjonowały tu bowiem żadne niemieckie oddziały.
Powszechna radość społeczeństwa polskiego na ziemi gostyńskiej z odzyskanej wolności przyćmiona została jednak już w następnych dniach. Spowodowane to było zachowaniem się niemieckich oddziałów Grenzschutzu, rozlokowanych w rejonie Leszna, Bojanowa i Rawicza. Zwiad tych jednostek docierał nawet na przedmieścia Krobi i w okolice Goli. Władze powiatu gostyńskiego stanęły zatem wobec dylematu: bezczynnie czekać na rozwój wydarzeń, czy też zdecydować się na rozpoczęcie akcji zbrojnej.
6 stycznia 1919 roku w godzinach popołudniowych wezwano do Gostynia Bernarda Śliwińskiego z Ponieca. Wieczorem odbyło się zebranie przywódców politycznych regionu gostyńskiego i przyszłych dowódców oddziałów powstańczych. Jednomyślnie zdecydowano się ogłosić w powiecie stan wojenny oraz sformować batalion powstańczy na drodze zaciągu ochotniczego. Dowództwo nad oddziałami postanowiono powierzyć Bernardowi Śliwińskiemu, byłemu porucznikowi armii pruskiej. Podobnie jak w przypadku pierwszego dowódcy powstania wielkopolskiego, Stanisława Taczaka, także tutaj jedynym powodem wyboru Śliwińskiego na dowódcę jednostek gostyńskich był fakt, iż jako jedyny na tym terenie posiadał stopień oficerski.
Zbiórkę oddziałów z terenu powiatu gostyńskiego wyznaczono na godziny poranne 7 stycznia 1919 roku. Zebrało się kilkuset żołnierzy, z których utworzono batalion. Walki trwały przez kilka tygodni. Prowadzone były ze zmiennym szczęściem. 16 lutego w Trewirze uzgodniono rozejm, poświadczający zwycięstwo powstania oraz zakreślający jednocześnie linię demarkacyjną. Ustały regularne walki. Na wielu jednakże odcinkach wciąż dochodziło do krwawych potyczek. Były to najczęściej drobne prowokacje, które doprowadzały niekiedy do większych bitew. Taki stan rzeczy utrzymywał się niemal do lipca 1919 roku.